W Gliwicach już wiosennie się robi, ale w innych regionach Polski jeszcze zima na całego. Pojechaliśmy do Istebnej, gdzie śniegu ponad metr. Piękna, słoneczna pogoda bardzo nam sprzyjała. Po dość długiej jeździe autokarem, wsiedliśmy do kuligu, czyli dwóch wozów ciągniętych przez śliczne koniki.
Kiedy dojechaliśmy na miejsce, pobawiliśmy się w śniegu, czekając na rozpalenie ognia.
Potem piekliśmy kiełbaski i chleb.
Albo wpadaliśmy w zaspy.
A koniki spokojnie czekały na nas i odpoczywały.
Po powrocie tą samą drogą i wzmocnieniu sił gorącą czekoladą, mogliśmy pozjeżdżać z górki
na saneczkach i na czym kto tylko chciał.
na saneczkach i na czym kto tylko chciał.
